Szła powoli chodnikiem przyglądając się jak wiatr rozwiewa przed nią rude liście. Wiał jej w plecy, głaskał włosy, omiatał policzki. Mimo, że był dość ostry i przenikliwy było jej ciepło. Szła powoli. Latem chodziła tędy prawie codziennie. Dobrze znała tę drogę. Znała każde drzewo, każdy dom, każdego psa. Lubiła to miejsce szczególnie wiosną. Przed jeziorem w lesie kwitły zawsze zawilce. Kiedyś ubrały się w białe lniane sukienki wzięły instrumenty i poszł